„Nic bardziej nie czyni kobiety piękniejszej niż jej wiara we własne piękno”
Taką piękną dedykację dostałyśmy od autorki książki, którą dzisiaj dla was zrecenzujemy. A mowa o książce „Matka po sleeve. Walka z otyłością”. Książce, która złamała nasze serca i poruszyła do myślenia.
Według Światowej Organizacji Zdrowia” otyłość jest stanem charakteryzującym się zwiększeniem masy ciała poprzez wzrost ilości tkanki tłuszczowej (u mężczyzn powyżej 25%, a u kobiet powyżej 30% masy ciała) spowodowany hipertrofią lub/i hiperplazją adipocytów”. Trochę skomplikowana definicja, ale każdy wie o czym mowa. Na pewno każdy z was natknął się na osobę otyłą. Powiedzcie jak zareagowaliście, śmialiście się czy współczuliście ? Nie ważne jak odpowiecie na to pytanie, tą książkę powinniście przeczytać, jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o otyłości.
Książka opowiada o życiu pani Ani, czyli autorki tej przepięknej historii. Ukazuje początki zmagań w walce z nadwagą, które według nas były wręcz okropne, świadczą o tym nasze wylane łzy podczas czytania. Jest to historia, która łamie nam serca. Wyśmiewanie, nie rozumienie problemu, zmagania, które nie przynosiły skutków. To wszystko było realne i aż przykro się robi mówiąc, że mamy XXI wiek, a ta choroba nadal nie ma odpowiedniego można powiedzieć, że zrozumienia przez społeczeństwo, odpowiedniej profilaktyki, tak jakby jest to temat tabu, o którym wstydzimy się głośno mówić, przykre czyż nie. Jednak nie wszystko stracone, książka pokazuje również te wspaniałe momenty, kiedy pojawi się iskra nadziei, na lepsze życie, a dokładniej trzy słowa BARIATRIA, CHLO- chirurgiczne leczenie otyłości oraz SLEEVE. Operacja sleeve, jeżeli nie wiecie czym ona jest to wam po krótce wyjaśnimy słowami przytoczonymi przez panią Anię. Operacja sleeve „jest to rękawkowe zmniejszenie żołądka laparoskopowo”, a operację tą obejmuje dziedzina nauka, która zwie się bariatrią. I mówiąc tu o bariatrii nie mamy na myśli samej operacji, jest to szereg działań profilaktycznych, które przygotowują do operacji i po operacji, na przykład poprzez rozmowę z psychologię, dietetetykiem. Bo to nie tylko siedzi w naszym żołądku, jest też naszej w głowie przecież. Książka opowiada również o macierzyństwie, o ciąży po takiej operacji, o diecie, ogólnie o całym życiu, które będzie na nas czekało.
Jest to z pewnością książka, która motywuje, która pokazuje, że zawsze jest wyjście z ciężkiej sytuacji, że należy walczyć, należy spełaniać marzenia, ukazuje, że wszystko jest możliwe. Prezentuje ona, że otyłość to nie jest lenistwo, to choroba. Anna Rumocka- Wożniakowska wpłynęła razem z czytelnikami na niebezpieczne morze pełne złych potworów, ale odnalazła swoją latarnię morską, w postaci dobrych ludzi, którzy wskazali jej drogę, tak jak latarnia wskazuje światłem drogę statkom i dzięki swojemu potężnemu statku, czyli silnej woli przebrnęła przez liczne problemy, by w końcu ujrzeć swój przystanek jakimi były dzieci i własne zdrowie, a co za tym idzie szczęśliwa rodzina.
Akcji i fabuły tu nie ma, tu są cudowne słowa, mądrość płynąca z słów osoby, która przebrnęła przez ciężką chorobę, my osobiście kochamy takie książki, gdyż to dzięki nim wiemy, że nie ma co się bać, zawsze trzeba robić to co słuszne, to co dla nas dobre.
Książkę czyta się bardzo szybko i chociaż nie jest za długa to i tak zapamiętacie na dłużej jest treść, to co jest w niej zawarte. Widać, że autorka ma swój styl pisania, podoba nam się również jej poczucie humoru, bo chociaż z pewnością ciężko było pisać o czymś takim to ona zachowała zimną krew i dała siebie poznać, taką jaką naprawdę jest. A uwierzcie jest to bardzo, ale to bardzo przemiła osoba, która obdarza innych swoją energią i miłością. My łykamy tyle energii ile można zarówno od samej autorki jak i od książki, którą napisała i polecamy wam ją serdecznie.