Miłość nie należy do uczuć prostych i często może stać się przyczyną całego ogromu cierpień. Oczywiście, daje także dużo radości, dopina skrzydła i uszczęśliwia w jedyny sobie znany sposób. Aczkolwiek otwierając się na nią trzeba mieć świadomość, że może także człowieka zniszczyć. Nie ma się co dziwić, że niektórzy, mając za sobą kiepskie doświadczenia, nie chcą poddać się temu uczuciu i wystawić na zranienie, pozostając zupełnie bezbronnym. Ale może jednak dla prawdziwej miłości warto zaryzykować? Przyszedł czas, by rozwiać te wątpliwości za pośrednictwem kolejnej historii właścicieli BAM, niemniej emocjonalnej i podobnie jak poprzednio, zmuszonej pokonać wiele przeciwności nieubłaganego losu. Maddox, dla przyjaciół Mad Dog, to księgowy w tym dobrze nam znanym już Prywatnym Imperium. Kocha cyfry i dobrze czuje się w towarzystwie swoim i laptopa. Odnalazł swoje miejsce w świecie dzięki Aidenowi i Bentleyowi, choć początki jego życia, podobnie jak jego kumpli, nie należały do najłatwiejszych. Charakteryzuje go duża powściągliwość, niechęć do wyrażania swoich uczuć oraz przedwczesne siwienie, które jednak na swój sposób dodaje mu uroku, podobnie jak okulary. Jest naprawdę oddany firmie i rodzinie, bo tak można nazwać relację, którą stworzyli z Aidenem, Bentleyem oraz obecnie także ich partnerkami. I właśnie przez te ostatnie czuje się trochę osamotniony, bowiem trzej muszkieterowie nie mają już dla siebie nawzajem tyle czasu co kiedyś. Z tego też powodu zbliża się do Dee i zupełnie nieświadomie pogłębia ich relację w każdej dziedzinie. Obiecali sobie jednak, że nie zainwestują w to, cokolwiek ich łączy, uczuć. Ale sercu przecież nie da się rozkazywać. Dee od zawsze była opiekunem i ta matczyna intuicja pozostała w niej do dziś. Nie jest przyzwyczajona do oddawania komukolwiek kontroli, bowiem wszystko od dawna spoczywało na jej barkach. Teraz ma większą grupę osób do kochania i troski, jednak robi to bezwiednie, nawet się nad tym nie zastanawiając. Nie zmienia to jednak faktu, że gdzieś w środku czuje się opuszczona przez siostrę i trudno jej pogodzić się z myśleniem o sobie w liczbie pojedynczej - od dziecka przecież zawsze były z Cami jednym tworem. Dee odrzuca jakąkolwiek wizję miłości, zarówno przez swoje wspomnienia z dzieciństwa i destrukcyjną postawę matki jak i kolejne doświadczenia, które się do tego przyczyniły. Niemniej jednak brak jej towarzystwa drugiego człowieka i zwyczajnej bliskości, a Maddox z podobnym pakietem postanowień, jawi się jako idealny kandydat do umilania czasu. Granice tej relacji są jednak jasne dla obojga, a Dee uparcie twierdzi, że nie jest zdolna do pokochania kogokolwiek. Czy na pewno? "Maddox" to już kolejna odsłona serii i niewątpliwie największą przyjemność z lektury będą czerpać te osoby, które poznały poprzednie opowieści. Co ciekawe, znajdziemy tu także ukłon dla fanów Moreland, a dokładnie "Przeklętego kontraktu", bowiem w fabule (i to dość okazale i znacząco) pojawia się Richard! Ale wracając do samej książki - przepełniona jest świetną narracją, bohaterami z przeszłością, ich zmaganiami wewnętrznymi oraz sporą dawką erotyzmu. I wszystko to jest idealnie zrównoważone, tak by nie dać czytelnikowi poczucia przesytu. Głównym motywem są problemy obojga postaci z kontrolą i miłością, choć w różnych odcieniach i z innych powodów i świetnie to zostało tu ukazane. Autorka nie zapomina także o rozwijaniu nam wątków dalszych losów par, które znamy z poprzednich tomów, a które nadal stanowią ważną część życia Dee i Maddoxa. Podobnie firma nie zostaje zepchnięta na dalszy tor, w niej również się dzieje i po raz kolejny jesteśmy w to zaangażowani. Natomiast wątek główny, czyli rozwijający się dość nietypowo i samoistnie związek Mada i Dee jest opowiedziany naprawdę uroczo i w taki sposób, że nie można nie przeżywać ich kolejnych wzlotów i upadków. To kolejna para marzeń, podobnie jak poprzednie tej serii. Urzeka także epilog, a to zdarza się rzadko, aczkolwiek stanowi idealną kwintesencję niesamowitej przyjaźni panów z BAM oraz tego, jak nieoczekiwanie aczkolwiek cudownie, potoczyły się ich losy.