„Oderwał się od jej ust i patrzył w roziskrzone oczy dziewczyny. Dziewczyny, która utrzymywała
,że jest taka jak on.”
Na wstępie przepraszam za lekki spoiler?.
Eva Nolan w swoim życiu przeszła wiele...wiele złego i nawet pieniądze bogatego tatusia, nie były w stanie jej tego wynagrodzić, ba...one nawet zaprowadziły ją na samo dno. Teraz próbuje posklejać się na nowo, unika demonów przeszłości, pracuje, ma kochającego chłopaka i nagle jej życie, które toczyło się w miarę normalnym trybem, jednego dnia zmienia się w piekło. Zaczyna się od próby gwałtu, potem utrata pracy, porwanie a kończy się na utracie najbliższej jej osoby ( ten moment w książce nawet mnie mocno zszokował ).
Ryan Taylor w swoim „poprzednim”, lepszym życiu był jednym z najlepszych pilotów amerykańskich sił powietrznych, wskutek pewnych „niemiłych” dla niego okoliczności, traci TO życie i pracuje dla powiązanego z mafią Vincenta Russo. Ryan to bezwzględny, mroczny, siejący postrach, ochroniarz w pewnym znanym w półświatku klubie. Potrafi korzystać z życia, wykorzystując swoją pozycję i samczą naturę.
Pewnego dnia drogi tych dwoje, przecinają się, wskutek jej dramatycznej sytuacji i jego zawodowych zobowiązań. Mimo obustronnej niechęci i czegoś mrocznego ukrytego głęboko w nim, przyciąga ich niewiarygodna chemia, które nie powinna mieć miejsca, tym bardziej, że może to tylko zasługa syndromu sztokholmskiego...
Więź, która w krótkim czasie, wydaje się rozwijać, zostaje brutalnie zerwana, a każde z nich musi wrócić do swojego życia. Jednak ją czeka tam tylko: odrzucenie, zdrada i ból zadany przez najbliższe jej osoby, a Ryan ( za sprawą, jakże kłujących, ale jakże prawdziwych słów Evy ), coraz częściej wraca myślami do swojego „poprzedniego” życia.
I gdy myśli, że już nigdy nie spotka na swojej drodze, tej pyskatej dziewczyny...nagle dziewczyna nieudolnie tańcząca na rurce, wydaje mu się jakoś dziwnie znajoma...
Wow, co to były za emocje, akcja pędzi jak szalona, tyle rzeczy dzieje się wokół, a pośród tego wszystkiego mała, zadziorna blondynka, jej demony przeszłości i jej cholernie mocny charakterek, który najpierw wnerwia a potem fascynuje Ryana..no i może to, że po paru dniach sam na sam z nim, potrafiła go „przejrzeć”.
No i te pikantne sceny, o tak Karina potrafi podgrzać atmosferę?
Świetna książka, świetni bohaterowie. Tylko kończy się tak nagle i w takim momencie, że mówisz dobie WTF ?, ale na szczęście potem dowiadujemy się, że będzie kontynuacja♥️
Już teraz nie mogę się doczekać jak potoczą się losy tych dwoje.