Domowe kiszonki które leczą

Kiszenie kapusty ma swój początek już w średniowieczu. Okazało się być to świetnym pomysłem, bo uzupełniało niedobory żywieniowe wielu ludzi, a także stanowiło świetny sposób długoterminowego przechowywania tego warzywa. Z czasem kiszenie kapusty nabrało cech rytuału. W polskim domu przygotowywano specjalną beczkę – najlepiej z drewna dębowego lub innego drzewa liściastego. Przed użyciem odkażano ją wkładając kamienie rozgrzane w ogniu i nakrywano beczkę lnianym płótnem. Kapustę obierano, usuwano głąb i drobno siekano. Cały rytuał odbywał się w kuchni, która była największym pomieszczeniem w staropolskim domu. Posiatkowaną kapustę posypywano solą i dodawano do niej, między innymi marchew, ziarna pieprzu czy liście chrzanu. Układano wszystko warstwami, udeptując każdą część gołymi stopami. Nogi uprzednio były dokładnie myte, w niektórych domach nawet czterokrotnie! Deptanie kapusty było czasochłonną, ciężką fizycznie pracą. Na zakończenie kiszenia i po uprzątnięciu kuchni wszyscy siadali do wspólnego posiłku, którym zwykle był bigos albo gołąbki. Kiszona kapusta żywiła rodzinę przez całą zimę, a sok z niej powstały tez się nie marnował – był wykorzystywany głównie do zakwaszania barszczu i żuru.

Magdalena Jarzynka – Jędrzejewska i Ewa Sypnik – Pogorzelska – autorki książki „Domowe kiszonki które leczą” – ukazują dobroczynne właściwości poddawania warzyw i owoców procesowi fermentacji. Są one bogactwem witamin (C, A i E), minerałów i probiotyków, które mają drogocenny wpływ na układ pokarmowy i odpornościowy. Kiszenie jest też doskonałą formą przechowywania żywności, przy zachowaniu wszystkich wartości odżywczych, bez stosowania chemicznych ulepszaczy. Nie wymaga również specjalnych zdolności kulinarnych ani drogich sprzętów. Kiszenie zatem ma wiele zalet, o których warto przekonać się osobiście.

W książce „Domowe kiszonki które leczą” poznamy osiemdziesiąt wspaniałych przepisów na różne kiszone warzywa i owoce. Obok tradycyjnych warzyw do kiszenia, takich jak kapusta, ogórki czy buraki, autorki udowadniają, że można też ten sposób wykorzystać przygotowując cytryny, cukinię, kalafior, pomidory, seler korzeniowy czy cebulę, a także jabłka i śliwki.

„Domowe kiszonki które leczą” pełne są również praktycznych rad, które pomogą wszystkim początkującym przygotować się do kiszenia warzyw i owoców.