Myśląc o dizajnie wyobrażamy sobie wymyślne kształty, niebanalne formy i luksusowe przedmioty. Tymczasem dizajn jest wszędzie: “[…] bo w pewnym sensie wszyscy jesteśmy dizajnerami, którzy świadomie projektują swoje życie, wnętrza, sposoby wykonywania poszczególnych czynności.” Oznacza to, że dizajn stanowi dużą część naszego życia, z którą obcujemy na co dzień.
Niniejsza publikacja, „Dizajn na co dzień” Dona Normana, jest drugim wydaniem kultowego już podręcznika dobrego wzornictwa. Pierwsze ukazało się w 1988 roku i nie zostało wydane w Polsce. Wydawnictwo Karakter uzupełnia tę lukę, oddając w ręce czytelników tłumaczenie Doroty Maliny. To właśnie w dużej mierze dzięki niej książkę wyróżnia niezwykła lekkość języka, a my zapominamy, że treść ma już ponad trzydzieści lat.
Podręcznik jest jedną z z najciekawszych popularnonaukowych publikacji z dziedziny architektury i budownictwa na polskim rynku wydawniczym. Jego treść składa się z siedmiu rozdziałów, a każdy z nich zawiera od sześciu do trzynastu podrozdziałów. Takie ułożenie pozwala na wybiórcze czytanie interesujących nas fragmentów, aczkolwiek warto poświęcić czas na przeczytanie całości ze względu na ilość wiedzy zawartej w książce.
„Dizajn na co dzień” stanowi kompendium specjalistycznej wiedzy, ale jego konstrukcja pozwala na zrozumienie omawianych kwestii także laikom. Norman najpierw wprowadza do stosowanej przez niego terminologii za pomocą anegdot z życia własnego lub swoich znajomych. W gawędziarski sposób oswaja ze znaczeniem takich terminów, jak afordancja, mapowanie czy modele koncepcyjne, przybliżając nas do znaczenia projektowania zorientowanego na użytkownika.
Jeden z ciekawszych rozdziałów stanowi ten poświęcony “psychopatologii rzeczy codziennych” i błędom w projektowaniu. Za tym barwnym tytułem kryje się opowieść o złożoności nowoczesnych urządzeń, których projektanci muszą być ekspertami nie tylko w dziedzinie technologii, ale i psychologii.
Jeśli użytkownik nie radzi sobie z użytkowaniem jakiegoś przedmiotu, to zazwyczaj nie ze swojej winy, ale z winy złego dizajnu. “Jesteście za bardzo logiczni. Projektujecie z myślą o użytkownikach, jakich chcielibyście mieć, a nie takich, jakich naprawdę macie”, mówi autor. Dzięki lekturze dowiadujemy się, na czym polega mechanizm powstawania błędów, przeczytamy parodię dochodzenia przyczyn katastrofy lotniczej Amerykańskich Sił Zbrojnych i poznamy sposób, w jaki z błędami radzi sobie Toyota.
Czymkolwiek zajmujemy się na co dzień, po tej lekturze zupełnie inaczej spojrzymy na otaczające nas przedmioty!