WSTRZĄSAJĄCE!
Jako ojciec dwójki dzieci, już po pierwszych szczepieniach miałem wątpliwości co do celowości, sensu i bezpieczeństwa tych zabiegów. W sposób naturalny zacząłem więc interesować się tematem. Najpierw były wykłady dr Jerzego Jaśkowskiego, prof. Majewskiej i dr Stępkowskiej, a także publikacje zagraniczne.
Wszystkie one mają wiele zalet - bo otwierają oczy na fakty dotychczas nieznane przeciętnemu konsumentowi wiadomości telewizyjnych, mają też jednak pewną wadę - są dość powierzchowne i ukazują tylko czubek lodowej góry, bo ile można powiedzieć w czasie godzinnego wykładu?
Książka Aleksandra Kotoka stanowi więc istne kompendium wiedzy o szczepionkach - począwszy od historii tych szkodliwych guseł (pełnej przemocy, korupcji, kłamstw przystrajanych w kostium nauki), przez szczegółowy opis chorób, przeciwko którym się je podaje (co w większości jest już bezsensem - bo "choroby wieku dziecięcego", jak sama nazwa wskazuje, są właśnie po to, by dziecko je przechorowało w sposób naturalny i uodporniło się nie tylko na nie już dożywotnio, ale i na inne - dużo poważniejsze, których ryzyko po przechorowaniu "dziecięcych" drastycznie maleje), aż po skład szczepionek i ich SZKODLIWY wpływ na cały organizm człowieka, a dziecka w szczególności. O tym, jak szczepionki (WSZYSTKIE) niszczą układ immunologiczny, nerwowy, oraz w jaki sposób wywołują całą gamę zdrowotnych problemów - aż do nieuleczalnych już chorób przewlekłych, czyniących z dziecka potencjalną kalekę (człowieka, który wskutek nabytych po szczepieniach chorób, już nigdy nie będzie mógł normalnie żyć, wykonywać pewnych zawodów, być może nawet mieć własnych, zdrowych dzieci) - o tym wszystkim dowiecie się z tej książki.
Autor jest nie tylko lekarzem, ale i historykiem medycyny - przytacza więc setki - jeżeli nie tysiące - potwierdzonych źródłami, szokujących faktów z historii szczepionkowego szamaństwa. Jest to historia ponura, pełna setek tysięcy (a kto wie, może w skali całego świata - może i milionów) ludzi - zupełnie zdrowych - którzy stracili życie i zdrowie, po przymusowych szczepieniach. Autor pokazuje, jak tworzył się szczepionkowy biznes, jakich kłamstw i podłości dopuszczali się owi kapłani rodzącej się wówczas sekty wyznawców kultu ropnych gałganków (którzy dziś zwą się uczenie - by dodać sobie powagi - "wakcynologami"), oraz jakich machlojek dopuszczają się ich dzisiejsi naśladowcy.
Autor bez większych problemów obala też mity, jak to szczepionki "uratowały świat od chorób i śmiertelnych epidemii" - było dokładnie odwrotnie. Owszem, wskutek panującej w poprzednich stuleciach biedy, tysiące ludzi (niedożywionych i zniszczonych bezdomnością, i brakiem higieny) umierały czasem w sposób bardzo spektakularny, ale epidemie prawdziwe, zbierające żniwo nawet w milionach ofiar, zaczęły się właśnie dokładnie po tym, jak wakcynatorzy zaczęli infekować zdrowych ludzi rozmaitymi parchami (ropne wydzieliny bakteryjne z chorych zwierząt i ludzi). Przykładów wybuchów wielkich epidemii dosłownie kilka dni po tym, jak wakcynatorzy zaczęli wprowadzać swoje gusła w czyn (bardzo często pod przymusem), Autor podaje tyle, że naprawdę, opowiadane przez nich bajędy o "uratowaniu świata" brzmią tak bezczelnie i absurdalnie, jak brzmiałyby oświadczenia Hitlera, że to tylko dzięki niemu żydzi przeżyli koszmar II wojny.
Wielu krytyków tej książki - nie mogąc podważyć w żaden sposób, ani podanych tam faktów historycznych, ani opinii medycznych - usiłuje podważyć wiarygodność samego autora, jako że już we wstępie przyznaje się on do swojej fascynacji homeopatią - która (z punktu widzenia tzw. medycyny akademickiej), jest metodą dość dyskusyjną i mocno kontrowersyjną. Nie będę się nad tym rozwodził, bo nie czuję się specjalnie kompetentny do rozsądzania takich sporów - mam o tym na razie pojęcie typowo gazetowe - czyli takie, jak przeciętny człowiek o szczepieniach. Nie daję się jednak nabierać na takie próby dyskredytacji Autora - jako, że nie jest on tylko fascynatem owej kontrowersyjnej homeopatii, ale także (lub nawet przede wszystkim - z punktu widzenia interesującej nas tematyki szczepień) REGULARNIE WYKSZTAŁCONYM W MEDYCYNIE AKADEMICKIEJ LEKARZEM, który dopiero po kilkunastu latach zawodowej praktyki, kiedy już zdał sobie sprawę z ograniczeń medycyny opartej na wiedzy przekazywanej w oficjalnych podręcznikach, zaczął interesować się metodami leczenia pochodzącymi z innych kręgów cywilizacyjnych. Z tego punktu widzenia jest więc lekarzem bardziej doświadczonym od swoich krytyków - posiada bowiem taką samą wiedzę jak oni (oficjalną, uniwersytecką), a oprócz tego stara się też poznać metody stosowane przez ludzi, którzy starają się leczyć człowieka bez udziału syntetycznej chemii.
Książka naprawdę fascynująca i miejscami straszna. Niestety, nie jest pozycją obowiązkową dla lekarzy (zwłaszcza pediatrów), więc ci nie mają pewnie nawet 10% tej wiedzy na temat szczepień (zarówno historycznej, jak i medycznej), która zawarta jest w tej książce. Pisana jest językiem dość prostym i łatwo zrozumiałym dla medycznego laika - owszem, czasem Autor musi posłużyć się jakimiś specjalistycznymi medycznymi terminami, ale zawsze wyjaśnia je w przystępny sposób, pozwalając poszerzyć czytelnikowi wiedzę na te tematy, oraz uzmysłowić mu przynajmniej skalę problemów, przez jakimi stawiają nad konsekwencje szczepionkowych eksperymentów.